Wydarzenia z początku tygodnia w Gant Development odbiły się szerokim echem. O poniedziałkowym wyroku oraz mocnej huśtawce notowań dewelopera mówiły nawet mainstreamowe media. Nic dziwnego, bo po głośnej aferze z gdańskim Amber Gold, gdzie setki osób straciły swoje oszczędności, tym razem mamy do czynienia z jeszcze większymi liczbami poszkodowanych i zdefraudowanymi kwotami. Co ciekawe, oprócz tzw. ulicy, czyli akcjonariuszy, obligatariuszy i niedoszłych posiadaczy mieszkań, stratę na Gancie zaliczyły instytucje finansowe. Z dostępnych informacji wiadomo, że na koniec 2012 r. obligacje Ganta figurowały w portfelach kilku renomowanych funduszy oraz banków spółdzielczych. Kilka z nich pojawiło się w radzie wierzycieli, która jednogłośnie domagała się likwidacji spółki – Bank Polskiej Spółdzielczości, BPS 4 Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny FIZ, Copernicus FIO.
Znacznie dłuższa jest lista inwestorów indywidualnych, którzy brali udział w emisjach publicznych obligacji spółki lub kupowali papiery na rynku wtórnym na Catalyst. Szacuje się, że w tej grupie jest nawet 2,5 tys. osób. Poniedziałkowa decyzja o zmianie trybu upadłości układowej na likwidacyjny i jednoczesne umorzenie postępowania oznacza, że każdy z wierzycieli będzie musiał na własną rękę dochodzić sowich należności. Syndyk, który obecnie jest w spółce straci swoje umocowanie, gdy uprawomocni się decyzja sądu o umorzeniu postępowania. Obowiązuje 7-dniowy termin na wniesienie zażalenia od daty doręczenia Gantowi postanowienia z uzasadnieniem. W momencie uprawomocnienia decyzji Gant będzie mógł dalej funkcjonować, a zarząd odzyska swobodę w rozporządzaniu pozostałym majątkiem. >> O poniedziałkowej decyzji sądu informowaliśmy tutaj
Gant według akt sprawy jest winny obligatariuszom ponad 250 mln zł. Część z tych papierów w ogóle nie posiadała zabezpieczenia. Największą grupę stanowią obligacje zabezpieczone zastawem rejestrowym na certyfikatach Gant FIZ, których wartość niestety jest bardzo wątpliwa. Obligatariusze w zależności od posiadanych papierów, w celu odzyskania przynajmniej części zainwestowanych środków, będą musieli podjąć różne kroki. Mecenas Michał Hajduk, reprezentujący część wierzycieli obligacyjnych w sprawie Ganta i członek zastępczy rady wierzycieli tłumaczy, co mogą w obecnej sytuacji zrobić drobni inwestorzy.
– Obligatariusze posiadający obligacje zabezpieczone powinni skontaktować się odpowiednio z administratorem hipoteki lub zastawu i dowiedzieć się na jakim etapie jest postępowanie zmierzające do zaspokojenia z przedmiotu zabezpieczenia, o ile zostało one już zainicjowane. W takim wypadku mogą niejako podłączyć się do procedury. Rolą administratora polega na spieniężeniu przedmiotu zabezpieczenia, o ile środków na zaspokojenie wierzytelności obligatariuszy nie da się pozyskać w inny sposób. Jeżeli stosowane postępowanie nie zostało przez administratora jeszcze wszczęte, obligatariusze powinni zlecić mu jego przeprowadzenie, przy czym będzie się to wiązało z koniecznością pokrycia pewnych kosztów, chodzi tu głównie o opłaty sądowe. – mówi adwokat Michał Hajduk, właściciel kancelarii prawnej specjalizującej się m.in. dochodzeniu wierzytelności w postępowaniu upadłościowym, autor bloga www.wupadłości.pl.
- Administrator hipoteki AX, H, D – Kancelaria Prawnicza Koziński Rosicki i Wspólnicy.
- Administrator hipoteki F, J – radca prawny Miłosz Borowiecki.
- Administrator zastawu AW, F, J – radca prawny Miłosz Borowiecki.
>> Listę wszystkich obligacji wyemitowanych i wprowadzonych na Catalyst znajdziesz tutaj
Trudniejsza ścieżka czeka posiadaczy papierów niezabezpieczonych, ponieważ przed nimi postępowanie komornicze i poszukiwanie majątku, z którego mogliby zostać zaspokojeni. Sytuacja jest o tyle trudna, że jak wiadomo, Gant nie miał gotówki nawet na opłaty związane z postępowaniem likwidacyjnym.>> Odwiedź forumowy wątek dedykowany obligacjom Ganta
– Posiadacze obligacji niezabezpieczonych są w gorszej sytuacji. Każdy z nich musi na własną rękę dochodzić swoich wierzytelności. Oznacza to konieczność uzyskania przeciwko Gantowi stosownego wyroku sądu zaopatrzonego w klauzule wykonalności i wszczęcia na podstawie takiego tytułu wykonawczego postępowania egzekucyjnego. Co do zasadny komornikowi należy wskazać majątek dłużnika, z które ma być prowadzona egzekucja, ewentualnie można mu zlecić jego poszukiwanie, wiąże się to jednak z konieczności poniesienia dodatkowych kosztów. Niestety cały problem w tym, że majątku spółki, z której mogłaby być prowadzone egzekucja w zasadzie nie ma. – dodaje adwokat Michał Hajduk.
W środę Giełda przyznała akcjom Ganta szczególne oznaczenie. Obecnie informacje podawane w Cedule Giełdy oraz na stronie internetowej GPW dotyczące notowań akcji spółki będą zawierały dodatkowo odnośnik w postaci liczby porządkowej oznaczającej: sąd wydał postanowienie o zmianie sposobu prowadzenia postępowania upadłościowego z postępowania z możliwością zawarcia układu na postępowanie obejmujące likwidację majątku upadłego oraz sąd wydał postanowienie o umorzeniu postępowania upadłościowego. Zgodnie z regulaminem GPW, szczególne oznaczenie jest przyznawane w sytuacjach, gdy wymaga tego bezpieczeństwo obrotu giełdowego lub interes jego uczestników.
>> Historię Ganta śledzimy na bieżąco >> Wszystkie najważniejsze informacje na temat spółki znajdziesz tutaj
W czwartek notowania Ganta zakończyły sesję wzrostem o 5 proc. Jeden walor wyceniono na 0,21 zł. Wcześniej kurs akcji mocno spadł po doniesieniach z wrocławskiego sądu.